18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:32
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 7:53

#i rp

Polski plan zniszczenia Ukrainy i powrotu I RP?
p................a • 2016-01-11, 17:20
Rosyjska gazeta straszy Ukraińców tajnym polskim planem odrodzenia Rzeczypospolitej Obojga Narodów, albo inaczej Wielkiej Polski. Polski spisek ma być realizowany od Pomarańczowej Rewolucji, we współpracy z Rumunią i USA, które mają nawet nas wesprzeć w inwazji

"Czy Polsce uda się wrócić na Ukrainę i Białoruś? Pod takim tytułem ukazał się artykuł, opublikowany w portalu Newsland.com, gdzie fakty przeplatają się z mitami.

Rosyjski felietonista pisze, że ostatnio były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski powiedział w wąskim gronie przyjaciół, że gdyby został wybrany na prezydenta Ukrainy, szybko zrobiłby porządek w tym kraju. Według ukraińskich dziennikarzy, takie myśli zaczęły nawiedzać Kwaśniewskiego kilka lat temu. On wydaje się być gotów, aby zmienić swój polski paszport na ukraiński i przejść wszystkie inne formalności w celu rozwiązania wielkiej polityki na Ukrainie.

W wyższych polskich kręgów politycznych tajone są myśli o chwalebnych czasach, gdy Wielka Polska lub, jak ją kiedyś nazywano Ruś i Rzeczpospolita, rozciągała się od „morza do morza”(od Bałtyku do Morza Czarnego). Polscy władcy nie utrzymali jednak tak dużego obszaru i Orzeł Biały padł pod ciosami silniejszych sąsiadów.

Tamte problemy powinny być interesujące tylko dla historyków i pisarzy, zdaniem rosyjskiego publicysty, ale od czasu do czasu pojawiają się w Warszawie politycy, którzy starają się grać na urazie dumy narodowej.

Kiedy w 2004 roku w Kijowie wybuchła „Pomarańczowa Rewolucja” Kwaśniewski powiedział: "Rosja bez Ukrainy jest lepszym rozwiązaniem niż Rosja z Ukrainą". Te słowa polskiej polityki na Wschodzie rozumiane są obecnie tak: Ukraina bez Rosji - jest Ukraina i Polska. A kiedy na Majdanie obok Juszczenki i byłego polskiego prezydenta pojawił się i prezydent Litwy, niektórzy analitycy polityczni poważnie zaczęli mówić o projekcie rewitalizacji Wspólnoty.

Teraz Polacy wyrażają rzekomo opinię, że współczesna Ukraina (pojęcie geograficzne) jest podzielona na pięć części. Po pierwsze - Zakarpacie. Ta część Ukrainy przed II wojną światową należał do Czechosłowacji i na krótki okres – do Węgier. Lokalni Słowacy przejawiają tendencje słowackie, a Węgrzy węgierskie. Po drugie - na wschodzie Ukrainy od Dniepru do granicy z Rosją istnieją silne nastroje prorosyjskie. Po trzecie - Krym, który w historii nigdy nie był ukraiński, nie jest zdominowany przez mieszkańców Rosji, a większą rolę w życiu politycznym odgrywają tam Tatarzy. Po czwarte - centralna Ukraina od rzeki Zbrucz w zachodniej Ukrainie do Dniepru – ten obszar zdominowany jest przez Ukraińców. Po piąte – Zachodnia Ukraina, która do 1939 roku należała do Polski to Wołyń, Iwano-Frankowsk, Lwów, Równe i region Tarnopola. W najszerszym znaczeniu Zachodnia Ukraina to północna Bukowina, która od 1940 roku była częścią Rumunii.

Ukrainę Zachodnią i zachodnią Białoruś przejął w 1939 roku na bazie Paktu Ribbentrop – Mołotow Związek Radziecki i ciągle żywa jest idea przywrócenia granic sprzed 1939 roku. Rzeczpospolita to w źródłach rosyjskojęzycznych państwo polsko – białorusko – litewskie (Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie 1569 – 1595). Przez dwa wieki Rzeczpospolita była jednym z największych krajów w Europie Wschodniej. W jej skład wchodziła również duża część współczesnej Ukrainy, a nawet region Rosji smoleńskiej.

Ukraina, jako kraj powstaje podczas II wojny światowej i może istnieć tylko wtedy, gdy zagwarantuje się jej nienaruszalność granic. Jedynym krajem w Europie, zdaniem Rosjan i Ukraińców, który jest teraz zainteresowany upadkiem Ukrainy, jest Polska. Wynika to z dwóch powodów - chęć powrotu do historycznych ziem i pozbycia się konkurenta.

Zgodnie z planami gospodarki polskiej, zachodnia Ukraina jest zobowiązany do przystąpienia do Unii Europejskiej. Nie powinno być tam żadnego przemysłu. Taka Ukraina nie będzie jakimkolwiek zagrożeniem gospodarczym dla Polski. Jednocześnie będzie ona służyć jako bufor i źródło taniej siły roboczej dla Rzeczypospolitej.

Stanowisko takie w 2005 roku ogłosił rzekomo Marek Siwiec:

„W interesie Polski musi istnieć Ukraina, jako bufor między Polską a Rosją. Jednak, linia graniczna w tym samym czasie musi być różna od tego, co występuje obecnie. Polska jest zobowiązana w pełni do popierania idei podziału Ukrainy i zrobi wszystko, aby to się tak szybko zadziało, ponieważ zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że rosyjsko - ukraińską Ukrainę ponownie podbije Moskwa”.

Wydaje się, że w tej sytuacji, ukraińscy politycy są zobowiązani do prowadzenia dokładnej i zrównoważonej polityki. Na Ukrainie sytuacja ulega pogorszeniu. Wiktor Juszczenko, bohater i przyjaciel faszystowskich sojuszników z UPA, zgodnie z głosem polskiego społeczeństwa, stał się spadkobiercą morderców, którzy przeprowadzili w latach 1943 - 1944 masowe ludobójstwo ludności polskiej, tzw. Masakrę Wołyńską.

15 lipca 2009 polski Sejm przyjął uchwałę oskarżającą UPA o eksterminację Polaków na zachodniej Ukrainie. Polacy przeprowadzili żmudną robotę, aby pozbierać dowody, dotyczące tej sprawy. Materiał wcześniej, czy później trafi do Międzynarodowego Trybunału Karnego. W sprawie wydarzeń z 1939 roku w dokumencie napisano:

„17 września 1939 roku wojska ZSRR bez wypowiedzenia wojny, naruszając suwerenność i prawa międzynarodowe, popełniły agresję na terytorium Polski. Powodem zajęcia tego terytorium przez Armię Czerwoną był Pakt - Ribbentrop - Mołotow z 23 sierpnia 1939".

W efekcie paktu Polska straciła, a Ukraina przejęła ogromne terytoria. Traktat o nieagresji między Niemcami i ZSRR podpisano w dniu 23 sierpnia 1939 r. Pakt został uzupełniony o tajny protokół dodatkowy, który określał sowieckie i niemieckie strefy wpływów w Europie Wschodniej. Niektórzy rosyjscy historycy wciąż zaprzeczają istnieniu tajnego załącznika do paktu.

Kolejnym ważnym krokiem ożywienia idei Polski-Obojga Narodów była decyzja o wprowadzeniu Karty Polaka. W 2007 roku Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński powiedział:

„Z wielką dumą i satysfakcją w tym samym czasie z wielkim podnieceniem podpisuję jeden z najważniejszych dokumentów - Ustawa o Karcie Polaka. Polskie władze mają wielki dług wobec kilku milionów rodaków, którzy w wyniku powojennego ustanowienia granic znaleźli się poza granicami ojczyzny”.

Ustawa o Karcie Polaka podkreśla, że jest przyznawana wyłącznie Polakom, mieszkającym na wschodzie Polski. Karta daje prawo do legalnej pracy, do prowadzenia działalności gospodarczej, uzyskania prawa do bezpłatnej edukacji i kilku innych korzyści w Polsce. Aby ją uzyskać, wystarczy mieć polską prababcię lub pradziadka, ale, jak się okazuje, nie jest to konieczne. Można po prostu złożyć pisemne oświadczenie do polskiej organizacji, wspierającej aktywne uczestnictwo w działalności na rzecz Polski.

Według CIA, poziom życia w Polsce jest wyższy niż na Ukrainie 2,5-krotnie i 1,5- krotnie niż na Białorusi. Tak więc dekret o Karcie Polaka został entuzjastycznie przyjęty przez wielu obywateli tych krajów, zwłaszcza w strefie przygranicznej. Ukraińskie i białoruskie fora internetowe pełne są entuzjastycznych wpisów ludzi, którzy patrzą na siebie przez pryzmat polskich krewnych i zaczęli uczyć się polskiej mowy, polskiego Hymnu itd.… Pojawiają się tez głosy, które mówią o rozłamie we wschodnich społeczeństwach…

Według polskich władz, do Karty Polaka może kwalifikować się do 400 tys. obywateli Litwy, 250 tys. Białorusinów i 140 tys. Ukraińców. Polska planuje wydać w sumie około 1 miliona tych dokumentów. Według niektórych źródeł, liczba Polaków tylko na Ukrainie może sięgnąć 500 tys. do 1 mln ludzi. Ten błąd wynika z przymusowej ukrainizacji. Wielu Polaków w spisie po prostu wpisało się, jako Ukraińcy. Lepiej byłoby poznać liczbę ukraińskich katolików. Zdaniem biskupa Stanisława Padewskiego jest ich 2 mln.

Do realizacji tych planów, zdaniem Rosjan, Polska potrzebuje pomocy Stanów Zjednoczonych w postaci baz wojskowych, obrony powietrznej i sił powietrznych na swoim terytorium. Jest to rzekomo kolejny argument na poparcie przyszłych wydarzeń.

Należy również mieć na uwadze, że w prawie międzynarodowym racja leży po stronie silniejszych. Uznanie Kosowa to świetny przykład. Potwierdził to w wywiadzie dla polskiej gazety Rzeczpospolita słynny amerykański politolog George Friedman, założyciel prywatnej firmy wywiadowczej Stratfor. Jeśli Ukraina wróci pod wpływy rosyjskie, Amerykanie chcą zatrzymać Moskwę na linii Karpat. W ten sposób mają nadzieję pomóc Polsce.

Według Friedmana, ostatnia decyzja Obamy o zaniechaniu budowy tarczy antyrakietowej w Polsce i w Czechach nie będzie miała żadnego wpływu na długoterminową strategię Stanów Zjednoczonych. Amerykańska taktyka w takich przypadkach jest zawsze taka sama: pomoc w tworzeniu silnej gospodarki i transfer technologii wojskowych na gigantyczną skalę. Celem USA jest wywołanie sytuacji, w której sojusznicy sami proszą o pomoc. A kiedy Polska stanie się silniejsza, odzyska swoją historyczną rolę regionalnego lidera. Friedman jest pewien, że nie wydarzy się to w przeciągu pięciu lub sześciu lat. Bardziej realistyczny okres to 20-30 lat.

01 października 2008 Rosja i Ukraina podpisały Wielki Traktat, który miał obowiązywać przez 10 lat. Teraz, jeśli Ukraina chce renegocjować warunki Floty Czarnomorskiej na Krymie, cały kontrakt straci wpływ jako taki. I Rosja będzie w stanie przedstawić roszczenia terytorialne nie tylko do Krymu, ale również do wschodniej części regionu (Wielki Don).

Jest mało prawdopodobne, zdaniem Rosjan, że Polacy osiągną taką moc, aby samodzielnie wrócić na Białoruś i Ukrainę. Amerykański politolog uważa, że Polska będzie w stanie przeprowadzić operację ofensywną tylko wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi. Ma to usprawiedliwiać niedawne rosyjsko – białoruskie manewry Zachód 2009, gdzie, według scenariusza, z powodów sporów terytorialnych miedzy Polską i Białorusią dochodzi do inwazji Stanów Zjednoczonych. Jednak z pomocą Białorusinom przychodzi Rosja i przywraca status quo na granicy.

Rosja daje jasno do zrozumienia, że Polsce nic do Białorusi, ale na Ukrainie sprawa jest bardziej wrażliwa. Zniszczono tam armię, a sytuacja polityczna jest mocno niestabilna. Ponadto, w sierpniu minionego roku, rzecznik NATO James Appathurai powiedział, że NATO nie zamierza pomagać Ukrainie w celu zapewnienia jej integralności terytorialnej. Nienaruszalność granic Ukrainy może zagwarantować tylko Rosja – piszą rosyjscy dziennikarze. Więcej nadziei nie daje nikt.

Prezydent Rumunii Traian Basescu powiedział w zeszłym roku, że Kijów powinien uwzględniać potrzebę powrotu do Mołdawii południowej Besarabii i północnej Bukowiny. Basescu powiedział, że terytoria te była Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka otrzymało od Stalina po II wojnie światowej.

Rumunii udało się osiągnąć jakiś zwrot terytorium od Ukrainy w kwietniu 2009 roku. Jednocześnie Ukraina straciła około 9700 kilometrów kwadratowych na morzu, co stanowi ponad 80% ropy naftowej i gazu. Swoje interesy po „pomarańczowej rewolucji” zaczął realizować tam amerykański gigant Halliburton. Rosjanie mają o to żal do Wiktora Juszczenki, że „pogardził” on krwią rosyjskich żołnierzy wojny rosyjsko-tureckiej 1828-1829 i krwią sowieckich marynarzy Floty Czarnomorskiej przelanej w 1944 roku.

Rozochoceni Rumunii zaczęli więc zgłaszać roszczenia do Bukowiny Północnej i części regionu Odessy. Dystrybuowane tam są paszporty rumuńskie wśród ludności ukraińskiej. Zdaniem Rosjan i niektórych Ukraińców jest to otwarcie bezpośredniej drogi do przyszłej aneksji terytorium Ukrainy.

Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, Rumunia przez 8 lat wydała ponad milion paszportów. Ponadto, w maju ubiegłego roku, uproszczono procedury uzyskania obywatelstwa rumuńskiego. Rumuński rząd odmówił podpisania protokołu z Ukrainą w sprawie zapobiegania podwójnego obywatelstwa.

Zdaniem Rosjan, sytuacja w Siłach Zbrojnych Ukrainy pogorszyła się. Szef ukraińskiego Sztabu Generalnego generał armii Kirichenko powiedział, że w ramach obecnego finansowania armię czeka upadek i śmierć. Pieniędzy brakuje nawet na kształcenie rekrutów, nie mówiąc już o rozwoju potęgi militarnej.

Z armii na Ukrainie prawie nic nie została, a Ukraińcy „czekają na wyimaginowaną agresję Rosji”. Główne siły armii ukraińskiej rozmieszczono we wschodniej i południowej Ukrainie, a na granicy zachodniej, gdzie kraj graniczy z czterema krajami NATO, stacjonuje spokojnie 13 korpus, w tym trzy brygada zmechanizowane i jeden pułk lotniczy.

Polskie Siły Zbrojne liczą teraz około 140 tys. żołnierzy. Są one oparte na trzech korpusach zmechanizowanych i trzech dywizjach kawalerii pancernej. Polacy mają 940 czołgów, w tym 128 niemieckich Leopardów 2A4, 233 PT-91 (zmodernizowane T-72M) i 580 T-72M1 polskiej produkcji. Do tego doliczyć trzeba 2 tys. lekkich pojazdów opancerzonych (BMP-1 i fińskie BTR Patria). Istnieją systemy artyleryjskie i 1 tys. wyrzutni rakiet.

Polskie Siły Powietrzne posiadają 48 amerykańskich samolotów F-16C / D, które, zdaniem Rosjan, kupiono kilka lat temu na zupełnie skandalicznych warunkach korupcji. Wcześniej podstawą Sił Powietrznych były 36 sowieckie samoloty MiG-29 i 48 Su-22. Polskie Siły Powietrzne są w pełni gotowe do walki, pomimo na przykład braku helikopterów.

Rumuńska Armia, choć znacznie słabsza niż polska, ma również 70 tys. ludzi, kilkaset czołgów i dziesiątki samolotów bojowych. Rumuńska flota na Morzu Czarnym ma trzy fregaty, w tym jeden okręt podwodny. W późnych latach 90-tych Rumunii i Ukrainy prowadzili spory terytorialne na Dunaju. Większość rozstrzygnięto na korzyść Rumunii.

Rosjanie pytają, jak mamy pomóc tym, którzy odrzucają naszą pomoc?"

Pewnie to fikcja, niestety, ale fajnie się czyta